Hugo Polsat
Kto pamięta Hugo na Polsacie?
Chyba każdy z nas pamięta gry Hugo na antenie Polsatu. Prowadzącym ten już legendarny teleturniej był Wojciech Asiński. Czy wiesz, że 3 września 2020 roku minęło dokładnie dwadzieścia lat odkąd w Polsacie zadebiutował genialny teleturniej „Hugo”. Teleturniej był emitowany o godzinie ósmej rano. Wcześniej na antenie był emitowany religijny magazyn, a później widzowie podziwiali animowany serial „Godzilla”.
Wojciech Asiński wspominał, że przed pierwszym odcinkiem był ogromny stres. Wiązało to się szczególnie z tym, że wszystko szło po prostu na żywo. Poza tym przy programie tym był używany nowy oraz kompletnie nieznany wcześniej sprzęt. W rolę trolla, a więc popularnego Hugo wcielił się Andrzej Niemirski. Panowie przyznali, że na początku było całe mnóstwo niedociągnięć.
Po prostu nie wiedzieli, z której strony format ten „ugryźć”. Poza tym, głos bohatera głównego w pierwszym odcinku nie był już taki, jak później. Przez kolejne odcinki głos był dopracowywany. Autorzy poszukiwali zaśpiewu charakterystycznego, który wyróżniłby trolla Hugo od innych postaci „bajkowych”.
Sterowanie trollem Hugo
Wchodzących w skórę trolla oczywiście nie było kompletnie widać na ekranach. Mimika dosłownie każdego z nich w pewien magiczny sposób „teleportowała się” na twarz postaci animowanej. Dzięki temu rozmawiać mógł z dziećmi dzwoniącymi do studia. Jednak program się nie kończył na pogaduszkach. Esencją tutaj było kilkanaście gier, z którymi się musieli zmierzyć uczestnicy. Ich zestaw oczywiście był ograniczony, ale zwiększał się co jakiś czas.
Zależnie od tego, która gra została wylosowana, Hugo jeździł na strusiu, skakał po lianach, organizował walkę owadów czy też pływał w oceanie. Bezpośrednio sterował nim gracz, który naciskał klawisze odpowiednie telefonu. Oznaczenie było takie:
– czwórka – w lewo,
– szóstka – w prawo,
– dwójka – do góry,
– ósemka – w dół.
Po drodze opłacało się zbierać wszelkie diamenty. To one bowiem przeliczały się na punkty. Należało również uważać na przeróżne przeszkody.
Telefony się wręcz urywały
Mogłoby się wydawać, że wystarczyło się po prostu dodzwonić. Jednak to nie było takie proste. Bowiem oglądalność sięgała około dwóch i pół miliona odbiorników włączonych. Uznano średni, że przed dziesięcioma procentami z nich zasiadają dzieci. Daje to wynik dwustu pięćdziesięciu tysięcy. Niech z grupy tej tylko dziesięć procent próbuje się dodzwonić, to jest to aż dwadzieścia pięć tysięcy osób. Tymczasem w jednym programie występowało około sześciu czy też siedem osób.
Prowadzący pamiętają doskonale telefony, które się urywały w zasadzie od samego rana. Nie sposób wszystkich było przyjąć do programu. Jednak prowadzący cieszyli się z osób tych, którym się udało. Teleturniej ten bił wszelkie rekordy popularności. Nie ma co się dziwić było to taki jedyny teleturniej w takiej formule, który dawał takie możliwości. Rozrywka była naprawdę przednia, a szum medialny wokół niego powodował, że popularność cały czas wzrastała.
Czy w dzisiejszych czasach taki format byłby popularny?
Bardzo dużo osób obecnie dorosłych (pokolenie dziewięćdziesiątych lat) doskonale pamięta ten format. Do dzisiaj potrafimy zanucić piosenki Hugo czy też pamiętajmy gry, w których mogliśmy się wcielić w postać przemiłego trolla. Zdarza się także, że pamiętamy wszystkie jego teksty.
W związku z powyższym zastanawiamy się czy taki format w ogóle mógłby się przyjąć w dzisiejszych czasach? Trudno powiedzieć. Tak naprawdę w dzisiejszych czasach dzieci oraz dorośli mają dostęp do gier z innymi graczami nie wychodząc z domu. Jest to możliwe dzięki połączeniu z Internetem. Co jak co, ale obecnie nikt nie gra na klawiaturze stacjonarnego telefonu, a przy pomocy konsoli czy też nowoczesnej klawiaturze do gier. Jednak bez względu na to wspominamy z ogromnym sentymentem tamten teleturniej oraz także tamte czasy. Już na zawsze zapamiętamy przyjemnego trolla Hugo, który towarzyszył nam o porankach.